czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 5.

  Mam wrażenie, jakby moje serce miało za chwilę eksplodować.Oddech mam ciężki, przerywany. Nie wiem co się dzieje.Siedzę w aucie.
- Co to było do cholery?! -Wrzeszczę jak głupia. 
- Wiedziałem, że branie cię na tę wycieczkę to zły pomysł. Kiedy Ewelina wyskoczyła z tym pomysłem byłem przeciw.. - Kacper uruchamia samochód i ruszamy. -Ale przegłosowali mnie. Mówili, ze taka "świeża krew" nam się przyda..
-Do rzeczy Kacper... -Popędzam go.
-No więc ja razem z resztą.. uciekliśmy z domów. Kamil wcale nie ma rodziny dentystów, a Paulina owszem 6 lat mieszkała w Szwecji dopóki się trzy miesiące temu nie ulotniła. Jej rodzice wcale nie wzięli rozwodu, ona nie ma rodziców.Jest z domu dziecka..
-No dobra.. -Muszę być twarda.Nie wolno mi płakać.Dopiero teraz dochodzi do mnie wiadomość, że przez dwa miesiące żyłam z osobami, o których nic kompletnie nie wiem.W co ja się wpakowałam? -Dlaczego to zrobiliście?
-Mamy pewne zadanie do zrealizowania.I nie, nie jest to pierścień, który trzeba wrzucić do Mordoru. Chociaż troszkę podobnie to może brzmieć. Ewelina coś ukradła..
-Ewelina?! -Jestem w totalnym szoku. A co jeśli ukradła coś jakiejś mafii.Oni ją teraz torturują?!
-Tak. Ewelina. To było zaraz po rozpoczęciu wakacji.Wiesz jaka ona jest.Przygody i te sprawy.Była w muzeum i spodobała jej się jedna książka.Według niej bardzo łatwo można stać się bogatym.Coś wiesz, jak zaginiony skarb.Tylko, ze to nie to.W tej książce jest mapa, która prowadzi do zaginionego pod koniec XVII wieku miasta. Jest ono gdzieś pod ziemią czy coś i jest tam mnóstwo cennych przedmiotów..
-Ukradła tę książkę? -Zaczynam się śmiać.Ktoś ich pobił i porwał za stertę kartek? Przecież to jest bez sensu..
-Tak.Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale od tamtej pory wynajęto sporo detektywów, aby ją odnaleźli.Chyba ta książka musi być nieźle droga skoro takie zamieszanie wywołała..Ewelina schowała książkę w domu i czytała.Sporządziła na mapie świata trasę jaka prowadzi do tego miasta.No i się zaczęło. "Kacper! Jedźmy! Co ci szkodzi? Będzie fajnie.." Nudziła i nudziła, aż w końcu się zgodziłem.Znalazłem nam ekipę: Paulinę i Kamila. A Ewelina postanowiła dołączyć do niej ciebie.Podobno masz niezłą wyobraźnię czy coś..Wszystko szło zgonie z planem.Ty myślałaś, że podróżujemy a my jeździliśmy według trasy..

-Zaraz .. zamierzaliście mi kiedyś powiedzieć, że poszukujemy jakiegoś miasta, które jest pod ziemią?! -Czy oni są normalni? Rzuciłam szkołę i dom dla jakiegoś nieistniejącego miasta?
-Jeśliby coś poszło nie tak, to owszem, powiedzielibyśmy ci.Mi się wydaje, że Ewelina po prostu nie chciała być no wiesz.. sama w tym wszystkim.Nie znała nikogo prócz mnie, więc chciała mieć jeszcze jakąś koleżankę w trasie..
-Kto ją porwał? -Dobra.Zapominam o sobie i myślę o innych.Trudno, już wdepnęłam w to gówno więc muszę brnąć w nie dalej.Z Eweliną rozprawię się jak ją znajdziemy..
-Siedzieliśmy sobie w pokoju hotelowym.Musieliśmy cie wysłać do sklepu, ponieważ chcieliśmy się zorientować czy jedziemy zgodnie z treścią książki.Ewelina właśnie chciała ją wyciągnąć z walizki, gdy wpadli ci detektywi. Darli się wniebogłosy, że mamy oddać to co ukradliśmy itp. Ja wraz z Kamilem grzecznie poprosiliśmy ich o wyjście z pokoju, no ale nie poskutkowało, więc doszło miedzy nami do bójki. Gdy ja topiłem jakiegoś detektywa w toalecie a Kamil siłował się z drugim. Dziewczyny uciekły z pokoju. Niestety Kamil oberwał w głowę, ja nie się nie zorientowałem i też dostałem. Widziałem tylko zamazany obraz i dwójkę nowych osiłków.Przyprowadzili dziewczyny, Ewelina już wtedy nie miała w rękach książki. Lekko skinęła głową i zaczęła mrugać, dała mi znak, tylko ja wiedziałem co on znaczy.Kiedyś umawialiśmy się, że każdy z nas będzie mieć swój własny kod.Ewelina miała delikatnie skinąć głową mrugając przy tym dwa razy.Paulina nie mogła zrobić znaku gdyż była nieprzytomna, tak jak Kamil. Jeśli doszłoby do tego typu zdarzeń książka przez któregoś z nas zostanie schowana w tylnych siedzeniach samochodu..
-A więc masz przy sobie tę książkę? Czy wsiedliśmy do złego auta?


  Trzymam ten antyk w rękach. Jest naprawdę stary.W niektórych miejscach, litery są strasznie wyblakłe i nie da się ich odczytać. Książka jednak pomimo tego, że jest niewielka i zawiera zaledwie 100 stron (spodziewałam się jakichś pięciuset) robi wrażenie. Przeczytałam ją. Nie dziwię się Ewelinie, że zachciało jej się przygody.Treść w tych stu stronicach jest naprawdę ciekawa i łatwo człowiek fantazjuje nad poszukiwaniem tego miasta..
- To co robimy teraz? -Pytam Kacpra.Kiedy ja czytałam książkę on miał myśleć nad tym co dalej..
-No.. przydałoby się ich wszystkich znaleźć.Miejmy nadzieję, że jeszcze żyją..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz